Najem krótkoterminowy to zmora wielu mieszkańców atrakcyjnych turystycznie miast. Lokatorzy źle się zachowują, robią głośne imprezy, a potem znikają i w zasadzie nie wiadomo kogo „ścigać” za ewentualne szkody. Właściciel bowiem zasłania się jednorazowością tych wybryków i że w zasadzie „to nic takiego”. Czy rzeczywiście można jakoś „uporządkować” tę formę najmu?
Czy zmiana przepisów rozwiąże problem?
Samorządowcy już od dłuższego czasu walczą o to, by właściciele, wynajmujący mieszkania na zasadzie najmu krótkoterminowego, ponosili konsekwencje zachowania swoich lokatorów. Obecnie przygotowywany jest projekt zmian w prawie, które mają ograniczyć mechanizm najmu krótkoterminowego. Proponuje się przede wszystkim, aby istniał wymóg aktualizowania wpisu do ewidencji niekategoryzowanych obiektów noclegowych raz na kilka lat. Z tym obowiązkiem wiązałaby się natomiast konieczność przedłożenia certyfikatu bezpieczeństwa przeciwpożarowego mieszkania. Jednocześnie urzędnicy mogliby weryfikować, czy w danym mieszkaniu dochodziło do interwencji policji oraz czy wspólnota mieszkaniowa wnosiła jakiekolwiek skargi.
Czy rejestracja najmu krótkoterminowego to dobry pomysł?
Oczywiście właściciel mieszkania może zlekceważyć te obowiązki i po prostu nie wpisać swojego mieszkania do ewidencji. Samorządy proponują zatem, aby wpis ten był wymagany w procesie rejestracji na takich platformach rezerwacyjnych, jak Airbnb oraz Booking. Planowane rozwiązania miałyby spowodować, iż właściciele mieszkań czuliby się zobowiązani do kontrolowania swoich lokatorów i szybkiego reagowania na ewentualne skargi i uwagi innych mieszkańców bloku. Na marginesie warto wskazać, że licencje na prowadzenie wynajmu krótkoterminowego są powszechnym rozwiązaniem na całym świecie. Niektóre miasta pobierały nawet opłatę za wpis do ewidencji.